Imperium ciemności (18+)

Jeśli wyznacznikiem kina autorskiego jest liczba funkcji, które twórca pełni przy swoim filmie, to Steve’a Barketta należałoby uznać za autora w pełnym tego słowa znaczeniu. Przy „Imperium ciemności” pełnił bowiem funkcje scenarzysty, reżysera, montażysty, producenta i odtwórcy głównej roli (do której wyhodował zresztą epickiego wąsa). I na pewno ani trochę nie wynikało to z braku budżetu.

W „Imperium ciemności” Barkett wciela się w rolę prywatnego detektywa, który musi stawić czoła kultowi satanistów z innego wymiaru. Jeśli to Was nie przekonało, to dodajmy do tego fakt, że demony są tu animowane poklatkowo, a scenariusz zawiera masę źle zagranych i zupełnie bezsensownych scen związanych z wątkami osobistymi poszczególnych bohaterów. Całość ogląda się jak gorączkowy sen kręcony kamerą VHS przez pijanego wujka.

Pokaz z lektorem na żywo improwizującym dialogi – w tej roli wystąpi Wojciech Tremiszewski.

Zapisz się

Zapraszamy do zapisów do naszego newslettera by otrzymywać najnowsze dane.